Kobiety silniej dotknięte gospodarczymi skutkami COVID-19

23.02.21
clock 4 min.
Joanna Sieradzka Joanna Sieradzka

Podczas lockdownu częściej korzystały z zasiłku opiekuńczego, częściej traciły pracę i zdecydowanie gorzej oceniały swoje szanse na ewentualną zmianę. Według szeregu danych przytoczonych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości kobiety dotkliwie odczuwają skutki pandemii COVID-19.

Od wielu lat wiemy, że sytuacja kobiet na rynku pracy jest trudna. Decyzje o powiększeniu rodziny w dużej mierze obciążają kobiece ścieżki kariery. Przerwa w pracy spowodowana urlopem macierzyńskim i rodzicielskim, poprzedzona zwolnieniem lekarskim na czas ciąży, społeczne oczekiwania, że to matki częściej będą opiekować się chorującymi dziećmi lub nawet odwleką powrót do zawodu ze względu na dzieci – te i wiele innych czynników powodują, że w wielu aspektach praca kobiet jest niżej oceniana i wyceniana. Według International Labour Organization kobiety zarabiają średnio o 20,7% mniej niż mężczyźni.

Pandemia koronawirusa tylko pogorszyła sprawę: wyostrzyły się podziały, a rynek pracy – wystawiony na ogromną próbę – bezlitośnie obnażył różnice pomiędzy płciami w Polsce i na świecie. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) przygotowała zestawienie danych obrazujących przyczyny i skutki trudniejszej sytuacji zawodowej kobiet w dobie pandemii [1].

Według International Labour Organization kobiety zarabiają średnio o 20,7% mniej niż mężczyźni.

Polska i świat

Kryzys gospodarczy przetacza się przez wszystkie kontynenty, a pandemia nie oszczędza w zasadzie żadnej branży czy kraju. Globalna wioska, w której przyszło nam żyć w XXI wieku, to również globalny gospodarczy system naczyń połączonych – krach w jednym obszarze często pociąga za sobą inne. Nie tylko Polska i Europa boleśnie odczuwają skutki kryzysu. Jak wskazuje Anna Tarnawa z PARP, w najgorszej sytuacji zawodowej są kobiety z Ameryki Południowej oraz USA. W Stanach Zjednoczonych na skutek pandemii pracę straciło czterokrotnie więcej kobiet niż mężczyzn. Jak sytuacja wygląda w Polsce?

Trzeci kwartał ubiegłego roku przyniósł wzrost stopy bezrobocia kobiet o 0,5 punktu procentowego (i wyniósł tym samym 3,6%). W tym samym czasie bezrobocie wśród mężczyzn nieznacznie spadło, zatrzymując się na poziomie 3%. Kobiety cały czas stanowią większą część zarejestrowanych bezrobotnych – 53,7%. Co ciekawe, w porównaniu z 2019 r. liczba bezrobotnych kobiet zmniejszyła się o 1,6 punktu procentowego.

Zwolnienia i lęk przed utratą pracy

Mniejsza wiara we własne kompetencje zawodowe niestety często towarzyszy kobietom. Trudności w konkurowaniu z mężczyznami o równorzędne stanowiska, obawy związane z zakładaniem i posiadaniem rodziny oraz godzeniem kilku życiowych ról – już przed pandemią bycie aktywną zawodowo kobietą nie było łatwe. Po gwałtownym rozprzestrzenianiu się koronawirusa kobiety częściej niż mężczyźni traciły pracę lub miały obniżane wynagrodzenie.

Zazwyczaj silne tąpnięcia gospodarcze mocniej dotykają mężczyzn, zatrudnionych często w sektorach przemysłowym czy budowlanym. Jednak ubiegłoroczna pandemia najdotkliwiej doświadczyła branże, w których pracuje sporo kobiet: turystyczną, gastronomiczną, handel detaliczny, lotnictwo. W tych branżach, według Eurofund, w krajach Unii Europejskiej kobiety stanowią 61% zatrudnionych.

Jak podano w badaniu Randstad, w ostatnim kwartale ubiegłego roku obawy miało 15% pań i 13% panów. Kobiety zdecydowanie gorzej oceniają też swoje szanse na znalezienie nowej posady w przypadku zwolnienia i mają ku temu powody – rzadziej niż mężczyźni otrzymywały podwyżkę i częściej miały obniżony wymiar czasu pracy.

Walka o niwelowanie gender pay gap była niezwykle trudna już przed pandemią – postępujące spowolnienie gospodarcze, niepewność jutra, wyzwania, jakie niesie ze sobą choćby praca zdalna i często godzenie jej z opieką nad dziećmi. Możemy odnieść wrażenie, że ostatni rok spowodował, że zrobiliśmy na tej drodze kilka kroków wstecz. Miejmy nadzieję, że uda nam się tę stratę odrobić.

Przypisy: