Gastronomia – nowe rozdanie?

09.02.22
clock 4 min.
Marlena Charlińska Marlena Charlińska

Ubiegły rok to czas zmagania się z pandemią, ale skutki ekonomiczno-gospodarcze nie były już tak gwałtowne jak w 2020 r. Nastąpiło ożywienie na rynku pracy, również w branży gastronomicznej. W tym roku może być jeszcze lepiej, ale na drodze pojawiają się inne, równie duże problemy, które zaprzątają głowę właścicielom restauracji.

Według Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej do maja 2021 r. upadłość ogłosiło ok. 15 tys. punktów gastronomicznych – zniknęła niemal 1/5 podmiotów, które działały jeszcze przed pandemią. W maju ubiegłego roku nastąpiło ożywienie w branży. W okresie wiosennym pracodawcy byli wyraźnie bardziej otwarci na nowe procesy rekrutacyjne niż 12 miesięcy wcześniej. Z najnowszego raportu OLX Praca wynika, że w 2021 r. opublikowano aż o 78% więcej ofert pracy niż w okresie marzec–maj 2020 r.

Największy wzrost liczby ofert pojawił się takich branżach, jak:

Łagodzenie pandemicznych restrykcji, zbliżający się okres wakacji, a także związane z tym rosnące zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych z pewnością miały istotny wpływ na sytuację na rynku. Niestety wzrost liczby ofert i zapotrzebowania na pracowników nie pokrywały się i nadal nie pokrywają z zainteresowaniem kandydatów. Wiele osób, które pracowały wcześniej w gastronomii zmieniło branżę i nie zamierza do niej wracać. Przedłużająca się pandemia, niepewna sytuacja w gastronomii przedkłada się na obawy pracowników o swoje bezpieczeństwo finansowe.

Wielka rezygnacja w gastronomicznym świecie

Pandemia przyczyniła się u wielu osób do refleksji nad swoim życiem i rolą pracy. Wiele osób nie chce się poświęcać, ryzykować, że ominą ich ważne chwile w życiu przez pracę. To sprawia, że wiele osób rezygnuje z dotychczasowych zajęć, zmienia branżę, przekwalifikowuje się. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, Australii, Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce pojawia się trend zwany wielką rezygnacją. Więcej o tym zjawisku dowiedzieć się można z artykułu Kingi Makowskiej.

Zatrudnienie w gastronomii to zdecydowanie opcja dla wytrwałych. Jest to ciężka praca fizyczna, nierzadko stresująca. W restauracji pracuje się po kilkanaście godzin, nie ma wolnych weekendów, nie wspominając już o braku umów o pracę i zatrudnianiu pracowników na podstawie umowę zlecenie. To niestety ciemna strona gastronomii, która skutecznie odstrasza od siebie kandydatów, nawet tych, którzy kochają swój zawód. Wszystko to przyczynia się do odpływu pracowników z branży gastronomicznej i szukania przez nich lepszych warunków pracy w innych sektorach.

Również zwiększająca się inflacja nie pozostaje bez wpływu na branżę gastronomiczną. Wzrost cen produktów spożywczych, gazu i energii, kosztów pracy, dostaw, opłat za wynajem lokalu wpływają na podniesienie cen w restauracjach.

Prognozy na przyszłość

Według niektórych przedstawicieli branży gastronomicznej ten rok – pomimo ograniczeń związanych z pandemią, podwyżek cen – nie zaczął się najgorzej. Nie brakuje osób, które chętnie wychodzą do lokali, organizują imprezy okolicznościowe. Dodatkowo przewiduje się, że może być to czas organizowania dużych wydarzeń, które będą odbywać się na wielkich, otwartych przestrzeniach. To z kolei da różnym punktom gastronomicznym możliwość zarobkowania (źródło: Horecatrends).

Obecnie najczęściej poszukiwani są kucharze i kelnerzy. W serwisie ogłoszeniowym OLX najwięcej ogłoszeń w branży gastronomicznej dotyczy pracy na stanowiskach:

Dla gastronomii najważniejsze jest to, aby w 2022 r. nie doszło do ponownego zamknięcia branży, ponieważ tylko funkcjonując w niezachwiany sposób, rynek gastronomiczny ma szansę powrócić do dawnej kondycji.